Warszawa to jedno z najludniejszych miast w Europie Środkowej, oficjalnie uznawane za globalną metropolię. Przez jej środek, na odcinku 28 kilometrów przepływa potężna rzeka, która według jednych mieszkańców, dzieli miasto na dwie części, a według innych – łączy Pragę z lewobrzeżną częścią Warszawy. Położenie nad Wisłą, przynosi Warszawie bez wątpienia wiele korzyści, ale jednocześnie sprawia, że znaczna część problemów wodnych stolicy związana jest właśnie z gospodarowaniem tą dużą rzeką. Choć powodzie należą do najpoważniejszych zagrożeń, nie są jedynym wyzwaniem dla Warszawy.
Obecnie problemy wodne w dużych miastach dotyczą głównie nadmiaru, braku lub złej jakości wody (A. Januchta-Szostak, 2012). Warszawa nie stanowi wyjątku od tej reguły.
Wisła i prace regulacyjne
Szerokość koryta Wisły na terenie Warszawy charakteryzuje się dużą zmiennością. Na południu miasta wynosi mniej więcej 1 kilometr, zaś na północy osiąga 600 –700 metrów. Maksymalne przewężenie występuje na wysokości Mostu Śląsko-Dąbrowskiego, gdzie szerokość rzeki wynosi tylko 350 metrów (Rysunek 1.). Ten śródmiejski wąski odcinek Wisły, nazywany jest „gorsetem warszawskim” i ciągnie się przez dziewięć kilometrów. To jedyne takie przewężenie w całym środkowym i dolnym biegu Wisły, wynikające ze specyficznej budowy geologicznej oraz prac regulacyjnych (między innymi nasypu dawnego mostu Kierbedzia i wałów przeciwpowodziowych). Praski brzeg w tym miejscu zbudowany jest z odpornych na erozję rzeczną iłów i glin, co miało znaczny wpływ na powstanie tutaj przeprawy rzecznej oraz późniejszą lokalizację miasta. (E. Bogdanowicz i inni, 2000).
Rysunek 1. Most Śląsko-Dąbrowski – to tu koryto Wisły w Warszawie jest najwęższe
Środkowa Wisła jest rzeką o charakterze roztokowym, co oznacza, że tworzą się na niej wyspy oraz łachy usypywane z materiału niesionego przez wodę, dzieląc koryto na kilka odnóg. Decyzję o uregulowaniu rzeki w Warszawie podjęto po przesunięciu się jej koryta o 300 metrów na wschód po powodzi w 1884 roku. Wtedy też wybudowane wcześniej ujęcie wody dla miasta znalazło się w pewnym oddaleniu od Wisły. Przez kolejne kilkadziesiąt lat prowadzono prace regulacyjne na rzece, koryto zostało zwężone, wyprostowane i pogłębione. Przy pomocy poprzecznych tam przesunięto nurt w stronę lewego brzegu, który został umocniony, przybierając formę bulwaru. Ułatwiło to żeglugę i zapewniło „dostateczną głębokość wody dla zainstalowanego w 1884 r. w korycie pod lewym brzegiem smoka wodociągu Lindleya”(Z. Biernacki, 2000).
Rysunek 2. Zarośla łęgowe poniżej Mostu Poniatowskiego podczas wezbrania rzeki (21.06.2014)
Prace regulacyjne na Wiśle powodują też inne konsekwencje. „Brak płynnego przejścia od szerokiego do wąskiego koryta wód wielkich powoduje, że powyżej Warszawy następuje intensywne odkładanie materiału wleczonego. Stwarza to problemy eksploatacyjne ujęć wody dla elektrociepłowni Siekierki i zaopatrzenia wodociągów miejskich” (M. Wasilewicz, 2014). Zaniechanie zabiegów konserwacyjnych oraz umieszczenie ton gruzu po zniszczeniach wojennych i odpadów komunalnych na praskim brzegu, sprawiło że obecnie możemy cieszyć się urokliwym pasem zarośli łęgowych w centrum stolicy. Pamiętajmy, że jest to również odebrana rzece część należącego wcześniej do niej koryta! Pogorszyło to warunki przepływu wód podczas wezbrań oraz zwiększyło groźbę powodzi (Rysunek 2.). W węższym korycie następuje wzrost prędkości przepływu wody oraz nasilają się procesy erozji dennej. W ciągu 40 lat nastąpiło obniżenie dna Wisły o około 2 metry i utworzenie tak zwanego „wyboju warszawskiego”. O tyle „obniżyły się stany wód niskich, co doprowadziło do odsłonięcia fundamentów filarów mostowych czy obniżenia zwierciadła wód gruntowych w pobliżu rzeki” (M. Wasilewicz, 2014).
Za dużo czy za mało wody?
Zasoby wodne polskich rzek, w tym Wisły, charakteryzują się dużą zmiennością. Wielkość przepływu1 i stan wody2, zależą w dużej mierze od przestrzeni oraz czasu. Rzeki nizinne są mniej zasobne w wodę niż górskie i wyżynne, a podczas lat suchych mamy do czynienia z niedoborem wody, szczególnie widocznym na terenach dużych aglomeracji miejskich. Natomiast „w latach mokrych realnym zagrożeniem są wezbrania” (E. Bogdanowicz i inni, 2000). Taką sytuację mogliśmy zaobserwować kilka lat temu w Warszawie. W maju 2010 roku odnotowano rekordowo wysoki stan wody w Wiśle w Warszawie (780 centymetrów), zaś dwa lata później, we wrześniu 2012 roku mieliśmy skrajnie niski (56 centymetrów), kiedy to możliwe było odnalezienie i wydobycie skarbów, które zatonęły w XVII wieku podczas potopu szwedzkiego (Rysunek 3).
Rysunek 3. Zdjęcia zrobione z Mostu Poniatowskiego pokazujące bulwary podczas niskiego stanu wody w Wiśle (1). 10.11.2012 oraz wysokiego, w czasie ostatniego wezbrania rzeki (2). 21.06.2014
Duża zmienność przepływów Wisły na odcinku warszawskim, wynika przede wszystkim ze śnieżno-deszczowego typu zasilania Wisły. „Charakterystyczne są dwa okresy wezbraniowe: dłuższy i intensywniejszy na wiosnę po roztopach śniegu i krótszy letni, zwykle o łagodniejszym przebiegu, po obfitych opadach, najczęściej na przełomie czerwca i lipca” (M. Wasilewicz, 2014). Nie ma pewności, czy taki reżim powodziowy dalej się utrzyma, gdyż „najgroźniejsze wezbranie w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wystąpiło jednak w maju 2010 r. Mimo że w środkowym biegu Wisły dominują wezbrania roztopowe (często podpiętrzane zatorami lodowymi), najwyższe poziomy wody Wisła osiągnęła podczas wezbrań letnich (1960, 1962, 2010)”(W. Lenart, 2014). Po okresach podwyższonego stanu wody, późnym latem występują niżówki (niskie stany wody) trwające do jesieni, a nawet do początku zimy.
Duża zmienność stanów wody w Wiśle wpływa między innymi na konieczność złożonego projektowania mostów, infrastruktury nadbrzeżnej oraz źródeł ujęcia wody. Również żegluga miejska oraz korzystanie z portów są mocno ograniczone lub wręcz niemożliwe, zarówno podczas wysokich i niskich stanów wody (M. Wasilewicz, 2014).
Warszawskie powodzie
Warto podkreślić, że wezbrania są naturalnym zjawiskiem towarzyszącym rzece, natomiast kiedy powodują one straty społeczno-gospodarcze, mówimy o powodziach.
W Warszawie powodzie zdarzały się zawsze. Dawniej otrzymały nawet nazwy, związane z okresem, w którym się pojawiały. Kiedyś najgroźniejsza była Marcówka, występująca w dorzeczu Wisły wraz z topniejącymi lodami i śniegiem. Świętojanka zwana czasami Janówką przychodziła pod koniec czerwca, kiedy topniał śnieg w górach. Jakubówka natomiast, związana była z deszczami nawalnymi i gwałtownymi ulewami występującymi często w lipcu (J.S. Majewski, 2014).
Obecnie obserwujemy nasilenie ekstremalnych zjawisk w pogodzie (długotrwałe susze, ulewne deszcze), przez co w Wiśle częściej występują wysokie stany wody. Jeśli woda przekroczy linie obwałowań, zalana może zostać znaczna część Warszawy, między innymi Dolny Mokotów, Wilanów i duża część Pragi. Na podstawie obliczeń i rekonstrukcji katastrofalnych powodzi w Warszawie z 1635 i 1844 roku) wykonanych przy pomocy nowoczesnych metod komputerowego modelowania hydrodynamicznego, nasuwa się poniższy wniosek: „przeprowadzenie wód wielkich przez tzw. gorset warszawski jest [...] poważnym zagadnieniem hydrotechnicznym, od którego zależy bezpieczeństwo znacznej części miasta” (A. Magnuszewski, M. Gutry-Korycka, 2009).
Czy zatem grozi nam powódź? Pytanie, na które nie znamy odpowiedzi brzmi raczej – kiedy taka katastrofalna powódź nastąpi?
Jakość wody w Wiśle
Woda w Wiśle jest coraz czystsza. Od czerwca 2013 roku, po zakończeniu modernizacji i rozbudowy Oczyszczalni Ścieków „Czajka”, Warszawa nie emituje już największej ilości zanieczyszczeń do Wisły. Obecnie wszystkie ścieki odbierane przez miejskie wodociągi są oczyszczane. Uzupełniana jest także brakująca sieć kanalizacyjna.
Rysunek 4. Wylot jednego z kolektorów burzowych nad Wisłą
Problemem jest jednak to, że ścieki komunalne oraz deszczowe trafiają tym samym systemem kanałów do oczyszczalni. Aby nie doprowadzić do przepełnienia systemu, nadwyżki nieoczyszczonych ścieków płyną kolektorami burzowymi bezpośrednio do Wisły (Rysunek 4.). Taka sytuacja może mieć miejsce podczas intensywnych opadów deszczu oraz w godzinach porannych, kiedy Warszawa się budzi i następuje większe zużycie wody. „Okresowo więc dochodzi do skażenia wód Wisły ściekami o trudnych do ustalenia parametrach, zawierającymi zarówno zanieczyszczenia bytowo-gospodarcze, jak również metale ciężkie, węglowodory i inne zanieczyszczenia związane ze spływem powierzchniowym z ulic” (M. Wasilewicz, 2014).
Chcemy przebywać nad Wisłą
Obserwujemy ostatnio, że mieszkańcy Warszawy wracają nad Wisłę. Staje się ona ponownie atrakcyjnym miejscem spędzania wolnego czasu. Odradza się żegluga, odrestaurowano Port Czerniakowski, otwierają się liczne kluby i bary, wypożyczalnie kajaków, powstał Park Fontann, ścieżki rowerowe oraz plaże miejskie (odtwarzane po każdym wezbraniu rzeki). Wszystko to przyciąga nad rzekę tłumy warszawiaków, co może też stać w konflikcie z funkcjami przyrodniczymi tego terenu. Istotne jest, abyśmy nauczyli się szanować wspólną przestrzeń po to, by każdy mógł znaleźć nad Wisłą swoje miejsce w harmonii z przyrodą.
Rysunek. 5. Zachód słońca nad Wisłą w Warszawie
Anna Stańczuk
1 Ilość wody przepływającej w danym miejscu, mierzona w m³ na sekundę.
2 Wysokość w centymetrach, do której sięga woda w rzece, w stosunku do ustalonego poziomu "zera" na wodowskazie. Nie jest to głębokość rzeki, gdyż ta często się zmienia, np. na skutek erozji dna lub osadzania się materiału niesionego przez nurt.
Literatura